Pewna szczególna aplikacja w moim telefonie twierdzi, że to najlepszy dowód na to, żeby zacząć blogować. Argumentuje to tak: Obecnie pamiętasz wszystko, ale tuż po porodzie zapomnisz, jakie były te pierwsze tygodnie ciąży. Więc może warto sobie to wszystko od początku zapisać, żeby potem wracać do tych pierwszych chwil radości.
Choć początkowo radośnie nie było. Endokrynolog stwierdził u mnie niedoczynność tarczycy, prolaktyna szalała, a moje nadzieje na zajście kiedyś w ciążę malały. Natomiast leki zadziałały i w zasadzie pierwszy miesiąc starań - grudzień 2013 - zaowocował sukcesem. Rany, w życiu bym nie pomyślała!
Zaczęło się od kłucia jajnika (tak dotkliwego, że przyginało mnie wpół) i bolesnych cycków. Nigdy nie miałam specjalnie trudnych owulacji, więc pierwsza myśl: torbiel jakieś licho przyniosło. Tak naprawdę pierwszy zorientował się mój mąż. Na drugi dzień rano na teście zobaczyłam dwa paseczki. Kolejnego dnia - na kolejnym teście - to samo :)
Pierwsze dni w pracy były dziwne, bo nagle węch wyostrzył mi się tak ,że mogłabym w brygadzie antynarkotykowej pracować. Lubiany dotychczas AmbiPur przyprawiał mnie o ból głowy, mało tego - byłam w stanie wyczuć olejek (ponoć bezzapachowy) z e-fajki koleżanki z biura. Nie mówiąc o zupce instant, którą posilał się kolega dwa biura dalej... Martwił mnie brak mdłości - ale już są, są, a jakże. Będę karmiła moje dziecko szpinakiem, duszoną marchewką, owsianką, czy czego tam nie będzie lubiło, z zemsty za ten poligon, który mi teraz urządza ;)
Dziś moja Calineczka (albo Calineczek) ma 3 cm długości. O 16:00 mam USG, zobaczymy, co tam widać, i co słychać u maleństwa...
skip to main |
skip to sidebar
Blog o małych radościach i o mojej największej Radostce - Antonince :)
Recent News
środa, 5 lutego 2014
Blog o małych radościach i o mojej największej Radostce - Antonince :)
O mnie
Archiwum bloga
Kogo podczytuję...
Chmura tagów
Popular Posts
-
... jestem w siódmym miesiącu ciąży. Z jednej strony wiedziałam, że wszystko musi pójść dobrze, ale wczesną wiosną wydawało mi się, że lato ...
-
Ostatnio dużo się u mnie zmieniło, nowa praca, nowe mieszkanie, nowe wyzwania i nowe obowiązki. cieszę się z tych zmian, bo pozwoliły mi zmi...
-
Pewna szczególna aplikacja w moim telefonie twierdzi, że to najlepszy dowód na to, żeby zacząć blogować. Argumentuje to tak: Obecnie pamięta...
-
... z wagi. Wczoraj odwiedziłam dietetyczkę. Dwie godziny mnie maglowała ze zwyczajów żywieniowych, postawiła mnie na wagę i popieściła prąd...
-
Wyczekany, wytęskniony, wypatrywany z niecierpliwością. Okupiony łzami, niewygodą, marudzeniem. Oglądany z zazdrością u innych, z myślą:...
-
Bolą mnie plecy od pchania wózka i noszenia marudzącej Tośki, nie mogę już słuchać popłakiwania, zatraciłam się w kieracie pieluch, butelek ...
-
Od poniedziałku już kategorycznie i bezwzględnie jestem na diecie, żeby wreszcie coś z tym brzuchem zrobić. Zawsze twierdziłam, że sama się ...
-
Gdy moje dziecko śpi, nagle okazuje się, że tyle mam ciekawych rzeczy do zrobienia. Zmywarka sobie szumi, pazury dziecku przez sen obcięte, ...
-
Postanowiłam odkopać mojego bloga, i wkrótce więcej wpisów - już nie tylko o Tosi. A na razie Candy u Szmaragdowej Bernasi. Candy jest tu ...
Kontakt
Obsługiwane przez usługę Blogger.
0 komentarze:
Prześlij komentarz